Hej, jestem Emilka i mam 12 lat. Pierwszy okres miałam we wrześniu 2012 roku, tak więc niedawno.
Na początku (luty-marzec 2012) w pewien piątek poszłam jak zwykle ze szkoły do babci, bo miałam jeszcze szkołę muzyczną. Zauważyłam tam wtedy małą, czerwoną plamkę. Bardzo się przeraziłam, ale nie zamierzałam używać podpasek (do dziś czuję do nich wstręt i ograniczam ich używanie… :D). Wzięłam kawałek papieru toaletowego i położyłam na bieliźnie. Bardzo się martwiłam przez wszystkie lekcje w szkole muzycznej. Kiedy wróciłam, od razu pobiegłam do łazienki. Nie było tam nic nowego, ale zrozpaczona zawołałam mamę i tonem małego dziecka powiedziałam „krew leci”. Mama pokazała mi, gdzie są podpaski i powiedziała, że mam wziąć jedną na noc. Dobrze wiedziałam, gdzie są, bo nie raz zaglądałam do tej szafki i czytałam uważnie wszystkie instrukcje 😀
Na szczęście to nie był okres. Jeszcze przed snem ściągnęłam majtki i poszłam spać. We wrześniu tego roku dostałam prawdziwy okres. Na początku wieczorem tylko na papierze było kilka małych plamek. Przestraszyłam się, ale nie zwróciłam na to uwagi. Następnego dnia po szkole zobaczyłam już całe majtki we krwi. Była u mnie koleżanka. Miałam straszny humor – nic mnie nie śmieszyło, chodziłam ociężale jak gdyby podpaska ważyła tonę. Wieczorem zaczęłam płakać. Poszłam do gabinetu i usiadłam na kanapie. Mama robiła coś na komputerze. Po chwili zauważyła, że płaczę. Zapytała, co się dzieje. Nie chciałam jej powiedzieć, zbyt bardzo się wstydziłam. Poza tym nie mamy zbyt dobrych kontatków ze sobą. Do końca dnia nie udało jej się rozszyfrować mojej zagadki. Spałam wtedy z nią w łóżku, bo tata był na noc w pracy. Rano znów obudziłam się z płaczem. Wtedy mama zapytałam, czy dostałam okresu. Odpowiedziałam, że tak, a mama jak zwykle powiedziała, że jestem głupia płacząc. Okres trwał 10 dni, ale nie brałam zwolnień z wf-u. Cały czas ćwiczyłam. Wtedy najwięcej par majtek było uplamionych krwią, bo codziennie zdawało mi się, że to już koniec i kładłam tylko papier. Kolejny był już nieco łagodniejszy, byłam w dobrym humorze i radziłam sobie ze zmianą podpasek. Co miesiąc mam problem z tym, kiedy iść, a kiedy nie iść na basen. Żałuję, że w tym wieku mnie tak obciążono :/